to był dni. kiedy tak na prawdę świat toczył się między szkoła-bunry-wino-sex. Nie sądziłam że to tak po rpsotu się rozsypie w ciągu jednego tygodnia. Nie sądziłam że zniknie tylu ludzi, śmiech, radość z tego że po prostu tam się jest. Bunkry umarły i pozostały tylko wygolone drzewa i budka w której pewnie nadal stoi ta lodówka i to co tam stworzyliśmy. W tedy byłam szcześliwa z bycia tym kim byłam. Teraz nie wiem jaka jestem i boję się tego dowiedziec. Może jestem gorsza?