Wierzę...nie chyba obecnie w nic.
Jak umeblować mieszkanie kiedy nie ma w nim jeszcze ścian i sufitu,
które ograniczają ale są potrzebne...?!
A jak zbudować ściany jeżeli nie wiadomo co chciałoby się umieścić w środku.
W życiu chyba nic nie ma początku ani końca, to po prostu jakiś proces, który trwa,
Droga ciągle w budowie.
Chociaż są pewne rzeczy, które oddziela się grubą kreską i zostawia za sobą.
Gorzej gdy nie wiesz co chcesz zabrać ze sobą dalej a co nie.
Albo inaczej, co jeszcze możesz ze sobą wziąć, co jeszcze żyje i ma jakąś wartość.
I w sumie nie wiesz, kto pójdzie dalej z Tobą, najgorsze, że to nie Twoja decyzja.
Tzn. są pewne osoby, które prawdopodobnie ale jak widać niekoniecznie...
Więc nie wiesz, idziesz i nic nie wiesz...gdzie, co i kiedy?
Wszystko jest kwestią tego gdzie stoisz i czyimi oczami patrzysz.
Tak! Można się wczuć w czyjąś sytuację, przynajmniej do pewnego stopnia.
Pewne rzeczy coś dla nas znaczą ale te same dla innych są niczym.
Czasem coś robimy, 'mówimy' ale niekoniecznie zostaniemy 'usłyszani'.
Przykro...
I w sumie to chyba nie ma łatwych rozwiązań,
są tylko trudne i trudniejsze - te właściwe.
Nie ma zdarzeń i ludzi którzy nie pozostawiąją w nas śladu.
Czasem muśnięcie a czasem 'zburzenie ścian' ale zawsze coś!

Obym tylko dobrała właściwie...
A poza tym chyba naprawdę już czas posprzątać niedawne zgliszcza.
I czas by znaleźć no właśnie to...nie to, ze TO tylko tamto co już prawie ale chyba nie do końca, choć może...
no i właśnie jak zdecydować co już się spaliło a co wystarczy tylko wyczyści, może trochę naprawić.
Pytania...pytania...pytania
a odpowiedzi brak.

I mam takie wrażenie, że ostatnio to chyba nie bardzo i przez najbliższy czas...
Po prostu nie ma jeszcze domu i nikogo w środku...
Nie pukać...nie ma drzwi.
Kto będzie chciał, znajdzie, są sposoby.