Wielki come back, totalnie nie miałam czasu na pb. Przebywałam sobie w szpitalu kilka razy i takie tam inne pierdoły. A teraz jeszcze moja najkochańsza M. mnie odwiedziła. I wgl jest fajnie. Dostałam się do wybranej szkoły i K. również. Hurra :)
Po prostu jak by to powiedzieć: Il est merveilleux!
No oprocz nogi, ale juz sie chyba na dobre goi i rehabilituje! Nie widziałam tylko jeszcze mego Bartosza! Why?
A co do zdjęcia to w pon. wybieram się z K na 'Koszmar z ulicy wiązów 2010'-szkoda tylko, że to remake kilku części z lat podajrze 60.
Całuski,
xoxo,
A.