Photoblog.pl

Załóż konto

choroba afektywna 

2015/08/13   

 

« następne   poprzednie »

Czekając na te głupie spadające gwiazdy, leżąc na dachu, własną, rozzazona gwiazdę trzymając między palcami,  śmiałam się sama z siebie i swojego umiłowania do ckliwych i patetycznych chwil. Rozmyślania o tym jak muszę popracować nad cierpliwością przerwał mi błysk, który rozdarł to greckie zanieczyszczone światłem niebo, pożółkłe od miejskich latarni, chore od okrzyków zapalonych fanów piłki nożnej: gol dla Ellady. Razem z kibicami wybuchlam radością: jak chciwa byłam parę dni temu, narzekajac na miejsce za którym tesknilam i na człowieka za którym tęsknię. Ta jedna gwiazda, a za nią następne 10 przypomniały mi o tych wszystkich chwilach, o kłótni w Wiedniu, o upiciu się jagermeifterem, o tym że mam już bilety do Edynburga, o podrzucanych w górę czapkach, o niebieskich togach. Patrzę na ten deszcz nade mną, gwiazd jest więcej niż moich życzeń, ktore policzyć na palcach jednej dłoni. Niech lecą, wyczerpane w niebo wraz z jakąś placzliwa, lecaca akurat piosenka. Niech odbija się od drogi mlecznej, wrócą do mnie zmienione w rzeczywistość, czy jeśli wciąż czegoś pragniesz to to oznacza, że nigdy nie osiągniesz pełni szczęścia? Nie, pełnią szczęścia był ten wybuch, kosmiczna eksplozja, wulkan satysfakcji, miłości do całego świata, dzisiaj się przytulam, dzisiaj można głaskać mnie po głowie, dzisiaj wybaczylabym wszystkim wszystko, dzisiaj mogłabym uczyć buddyjskich mnichów o szczęściu i spokoju. Dzisiaj każdemu życzę tego samego.

 

na pewno?

Brak komentarzy

Najnowsze wpisy

Wpis affect

 

Wpis affect

 

Wpis affect

 

Wpis affect

 

Wpis affect

 

Wpis affect

 

Wpis affect

 

Wpis affect

 

Wszystkie wpisy