Nowy sokół mojego braciaka. Ma kapturek na głowie, ale tylko po to żeby się przyzwyczajał do świata i się nie bał.
Oczywiście ja mam głupią minę
A Kaz się trochę kręci.
Weekendzik w Borach Tucholskich. I znowu robienie za driver'a.
Kolejne przejechane kilometry. Wiem, że jeżdżę jak ciota, ale chyba jest już trochę lepiej.