Znowu wieczór... Zaczynają się próby uporządkowania wszystkiego w pustej mózgownicy. Dziwne, że moja czaska jeszcze się nie zapadła. Nienawidzę tego stanu, gdy myśli mnie depczą jak stado słoni. Ba, dinozaurów. ! Idę na spacer. Teraz są najlepsze. Jak co dzień włożę słuchawki w uszy i choć przez chwilę będę się czuła jakby ktoś ze mną był.