***
Nauczyciel wszedł do klasy tylko po to, aby przekazać uczniom, że musi iść na chwilę do dyrekcji w jakiejś pilnej sprawie i wróci za około piętnaście minut. Od razu kiedy wyszedł, Igor spojrzał na Amelię a ona na niego. On odezwał się pierwszy.
- Czy przeszkadza ci to, że z tobą usiadłem?
- Tak, przeszkadza, ale co to zmienia? Nie mogę ci tego zabronić, ponieważ ta ławka nie jest moją własnością i każdy może tutaj usiąść.
- Dlaczego ci to przeszkadza?
- Ponieważ chcę siedzieć sama a po za tym to nie jest twoja sprawa. Do tej pory jeszcze nikt nie okazał się być aż takim impertynentem jak ty.
- W takim razie cieszę się.
- Jeśli to jest dla ciebie powód do radości, proszę bardzo.
- Jest. A tak właściwie to czemu po tej jednej sytuacji w centrum handlowym uznałaś, że jestem nieodpowiedzialny?
- Uważam to co widzę. Nie wyobrażam sobie jak można zostawić dziecko same w tak dużym i zatłoczonym miejscu. Powiedziałabym nawet, że to skrajna nieodpowiedzialność.
- Wszyscy popełniamy błędy. Wiem, że źle zrobiłem, ale przynajmniej na przyszłość będę o tym pamiętał.
- Na przyszłość? Gdyby coś jej się stało to żadnej przyszłości by nie było... Widzę, że nie zdajesz sobie z tego sprawy.
- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale czasu już nie cofnę. To nie był pierwszy raz kiedy opiekuję się swoją siostrą i taka sytuacja nigdy wcześniej nie miała miejsca.
- Jednak teraz do niej doszło a to świadczy o twojej nieodpowiedzialności. Zajmuj się siostrą lepiej, bo chyba nie chcesz jej stracić. - odrzekła stanowczo.
- Nie chcę... - odparł prawie szeptem.
Zabolało go to co powiedziała. Uderzyła w najczulszy punkt. Jego mama i Klaudia były dla niego najważniejsze i to on się nimi opiekował odkąd ojciec ich zostawił. Wiedział, że musi je chronić i być podporą w niejednej trudnej chwili. Każda porażka działała na niego negatywnie, ponieważ nie potrafił się z nimi pogodzić.
Jednak głos i spojrzenie Księżniczki było dla niego na tyle kojące, mimo tego chłodu, który bił od niej, że szybko uspokoił nerwy i powiedział.
- Tak w ogóle to dla mnie zaszczyt, że ze mną rozmawiasz. Słyszałem, że nie zamieniłaś słowa z żadnym uczniem w tej szkole. Czym sobie na to zasłużyłem?
- Tylko i wyłącznie swym zachowaniem, które pozostawia wiele do życzenia. Ponadto trudno jest nie odezwać się do osoby, która tak bezczelnie się we mnie wpatruje.
- Czy to zabronione?
- To akurat może być zabronione.
- Może, ale nie jest.
- Mam sprawić, żeby było?
- Jeśli aż tak ci na tym zależy, proszę bardzo.
- Nie zależy. Jest mi to całkowicie obojętne.
- Skoro jest takie obojętne dlaczego zwracasz na to uwagę?
- Mówię tylko o twoim zachowaniu. Nie znam bardziej zuchwałej osoby od ciebie.
- Dziękuję za komplement. A ja nie znam bardziej intrygującej osoby od ciebie.
Nagle do klasy wpadł nauczyciel i w tej samej chwili zadzwonił dzwonek. Okazało się, że wizyta u dyrekcji dość znacznie się przeciągnęła i zostawił uczniów na całą godzinę lekcyjną, więc jedne zajęcia mieli z głowy. Księżniczka Śniegu podniosła się i wyszła z klasy a Igor poszedł za nią. Gdy byli już na korytarzu ona odwróciła się i powiedziała.
- Teraz będziesz za mną chodził?
- To też może być zabronione?
- Tak, ponieważ to już podchodzi pod nękanie.
- Nie będę jeśli tego nie chcesz.
- Nagle zaczęło interesować cię to czego chcę?
- Nie nagle. A mogę wiedzieć czego chcesz?
- Chcę żebyś zostawił mnie w spokoju.
- Tego nie mogę zrobić.
- No tak... Będziesz siedział ze mną, chodził za mną i patrzył na mnie, bo wydaje ci się, że jestem intrygująca. Potem to minie i przestanę cię interesować, przestanę być ciekawym obiektem badawczym. Wtedy zostawisz mnie w spokoju.
- A jeśli przysięgnę, że tak się nie stanie?
- Nie uwierzę ci. Nie mam powodów, żeby ci wierzyć.
- Ja i tak przysięgam a powody dostaniesz.
- To się jeszcze okaże...
W tej chwili Igor zauważył, że Amelia delikatnie się uśmiechnęła i to był najwspanialszy i najsłodszy uśmiech jaki w życiu widział. Następnie poszła w stronę sali biologicznej gdzie miały odbyć się kolejne zajęcia...