mokro.. :(

Q.. to był naprawde mokry poniedziałek :PP

Najpierw pojechałam do babci na zadupie..losie nigdzie zasięgu nie było :(

Wbiłam się na połowe mszy do kosciola

Hm...ładny ministrant był tam :D jak na taka wioche ;PP

Później po powrocie do Szczeercówkaa stwierdziłam, że musze isc do marketu po rajstopy na wieczórr :PP

Ehm...zdąrzyłam wjesc do sklepuu.. ;D

Noo ale jak wyszłam to Kuba z bandą mnie oblali z 5 wiaderr ..aż sie ludzie cofali...

Mrr..potem wieczór ;D

To nic, że ubrania do konca mi nie wyschłyy :P

Ledwo wyszłam to juz ksiadz mnie z wiadra. no Q.. musiałam isc mokra do baru :(

ALe wieczór był zaje...hm. z laskami :D tak sie zajebac...;d

Jeszcze Justyna nam zgnięła...hm...no hihih ;]

Kolo 12 w nocy z Izka do domu wracałysmy okręzną drogą bo na mojej ulicy stali z wiadrami.. :(

Byłysmy juz kolo kościolaa ...odwracam się a tam banda z wiadrami biegnie....to z Izką spierdal.... hm.

Jeden stał na kościelnej bramnie. haha nie trafił

Z Izą tylko przelotne w biegu CZEŚĆ i spadamy. haha ja w tych swych butach to nieźle zapierniczałam..i mini haha

No ale na zakręcie buta zgubiłam :( q. musiałam się wrócic...i pod samym domem mnie dopadło 3 i oblali :((

Wiedziałam, że katar będę miała :((

Ale i tak śmisznie było ;D