23.
styczeń: 62 61 60 59 [58]
luty: 57 56
marzec: 55 54
kwiecień: 53 52
maj: 51 50
1 2 3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28
[29] 30 31
Waga:
26.01 - 58.2 kg |
27.01 - 58.6 kg +
28.01 - 58.6 kg +
29.01 - 58.2 lg -
30.01 -
31.01 -
Rano się obiadam, a potem do 23 nic nie jem, a kiedy wybija ta godzina zdarza mi się ostatnio robić szturm na lodówkę. Utrzymuję wagę, dałabym radę jeszcze schudnąć, ale nie chcę potem mieć efektu jo-jo, nie chcę cieszyć się za szybko, by potem się załamać, gdy waga wróci do startowej, o ile nie większej. Luty się zbliża a wtedy zbijam do 56. Jestem obwisła, nie mam czasu ćwiczyć, nie chce mi się ćwiczyć. Nie piję nic co mogłoby mnie nawodnić, piję kawę, piję piwo - moczopędne.
Wczoraj spędziłam miły wieczór ze znajomymi i z Nim, potem porozmawialiśmy poważnie. Zapytał też czy go teraz nie zostawię, to było dla mnie ważne, jednocześnie miłe dla ucha.