


Sama nie wiem co napisać.
Mamą w szpitalu. Prawie 2 tyg temu zawieźliśmy ją na sor nie byli zadowoleni, bo to nie nasz szpital powiatowy. Ale po wytłumaczeniu, że mama ma tu planowy termin przyjęcia na kwiecień, ale wygląda jak wygląda, czuje się jak czuje przyjęli ja. W końcu leczenie takie jak trzeba, badania takie jak trzeba. Zobaczymy dziś mam dzwonić do lekarza coś się dowiedzieć.
Po za tym czekamy na zaległą kasę od męża z pracy tzn teraz już mają mu urzędy wypłacić. Mąż 3 dzień poszedł do pracy tutaj do znjamego, ale to raczej 3 i ostatni dzień. Bo w sumie to nie jest zadowolony. Ale musiał spróbować, bo On nie może żyć bez pracy :) jakby przysłali kasę pracował by u Nas na budowie, a tak lipa nie możemy się z kasy wyczyścić.
Ja w domu wiadomo jak z dziećmi pranie, gotowanie, sprzątanie, złości starszej, złości młodszej, bo zęby idą, ale wyjść nie mogą, nocne wiercenie, wędrowanie po łóżeczku. Już łapie doła. Nawet na zakupy w biegu, bo z młodsza zostaje brat na chwilę a starsza ze mną. Wieczorem koło 21 jak już dzieci śpią i w sumie mogłabym wyjść do kuzynki, czy gdzieś to padam na twarz tym bardziej, że dziewczyny na zmianę wstają gdzieś w godzinach 5.30-6.00.
Tydzień temu we wtorek byłam tyle co u fryzjera, włoski jak zawsze zrobione tak jak trzeba. Jestem mega zadowolona z tej dziewczyny. I nie żałuję, że zmieniłam po tylu latach fryzjerke :)
Jakie macie plany na weekend??