Kolejne stare zdjęcie jeszcze z czasów gady o taką porę wychodziłam an dwór.. Od kilku dni czuje... doła kolejny zjazd psychiczny. Bo generalnie nie wiem co mam myśleć... Znów mam problem z rodzicami... ... a w zasadzie to oni ze mną... Jest mnie za dużo.. Bo Dan... Bo dziecko... Kiedy myśleli, że już sie mnie pozbędą... Powiediedziałam im, że remont prawopodobnie skonczy sie w przyszłym roku i jeszcze sie nie wyprowadze.. ...bardzo chciałam tego dziecka... ..a przez nich zastanawiam się czy aby na pewno bardziej niż świętego spokoju? Wcześniej potrafiłam kłapnąć drzwiami i poprostu sie wynieść ...z duszą na ramieniu...choć bez grosza przy niej.. Z dzieckiem to nie jest takie proste.. Czasami lecą takie słowa, że zatsnawiam się czy faktycznie z kimś innym mojemu dziecku nie byłoby lepiej... Z kimś kto by mu zapewnił normalne warunki... coż wiecej niż 6 m2 ... coś wiecej niż miłość... bo nie samą miłością żyje człowiek Naprawde mam różne myśli. Najgorsze, ze ograniczają mnie finanse... Co z tego, ze dostaje zasiłęk macieryzński... w kwocie 815 zł... Nie będe w stanie za to przeżyć miesiąca, nie moiac już o wynajmie mieszkania... tybardziej, ze umowa mi się skończyła w pracy z końcem 2022 roku... To nie tak, że Dan sie nie dołoży czy coś... Poprostu patrze na siebie, nie chce być mu kulą u nogi Chce z nim budować, a nie tylko ciągnąc go na dno A mam wrażenie, że kazdy zły humor ma przezemnie Kazda noc w której sie nie wyspał jest moją winą.. Mam kiepskie samopoczucie... Zle sie czułam poszłam do lekarza.. puls 130 EKG..puls 40... i znowu 130 niemiarowo bije mi serce. Wysyła mnie do psychiatry, by zbadał czy to nie nerwica... https://www.youtube.com/watch?v=91DhUliQk7o Chciałabym się wyżalić i wypłakać... ale zwyczajnie nie moge. Musze byc twarda Jetsem z małym na dworzu - żle siedzimy w domu - żle siedzimy u znajomych - żle siedze sama u znajomych - źle bierzemy go w podróż - źle jedziemy bez niego - źle od dawna nikt mnie nie pochwalił nie zrobiłam nic dobrego ani dla nikogo ani dla siebie nie powinnam tego pisać, ale nawet nei mam siły brać prysznica... moja samoocena z przed porodu spadła i to bardzo... nie było jakoś zajebiście,, ale z 75 pkt spadło na 2... poprostu na 2.. 2/100 i czasami mam wrażenie że to jest takie naciągane 2.. 2 na zachęte... ale ja już nie czuje chęci... Chyba przyszłam tu pobiadolić tylko. Nic produktywnego raczej nie napisze dzisiaj. tyle bym chciała...a nie mam na nic siły.. ... spadam https://www.youtube.com/watch?v=35yALr_opeg