Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy rozmawiać [ ... ]
- Słucham co masz mi do powiedzienia " kochanie " - rzuciałam słowem .
Przez chwilę siedział w bezruchu i gapił się na mnie jak bym mu jakieś niestworzone pytanie zadała . Ja chciałam znać prawdę czy to aż tak wiele ?
- Chcę ci tylko powiedzieć , że ... - i tutaj się zaciął . A już myślałam o jakiejś informacji na temat tej cudownej dziewczynki .
- No dalej, wyjąkaj się wreszcie czy wolisz spać na kanapie ? - wkurzyłam się na maksa - To na pewno nie jest moje dziecko ! Nie znam żednej Julki nie wiem o co chodzi .. Jestem zaskoczony .
- Phii . A co może to dziecko jest moje ? Nie no kurwa teraz to mnie rozjebałes totalnie chłopcze - parsknęłam ironicznie - Chcesz mi powiedzieć, że jakaś laska prznosi dziecko pod nasz dom po to aby sobie zrobić z ciebie jaja ? No weź pomyśl Idioto ! A potem to powiedz ! - wstałam od stołu i poszłam do kuchni .
- Nie wiem . Rozumiesz ? Nie wiem . Może faktycznie to jest moje dziecko , ale nie mam 1OO % pewności.
- Ciszej dziecko śpi - szepnęłam - skoro nie wiesz czy to jest Twoje dziecko to wypadałoby się jakoś skontaktować z tą Julką i się dowiedzieć !
Resztę wieczoru spędziliśmy w milczeniu . Oglądaliśmy jakiś film na HBO ale nudny był i poszłam spróbować zasnąć . Kamil siedział dość długo i myślał o tym wszystkim . Ja też nie mogłam zasnąć, mając te wszystkie myśli w głowie . Następnego dnia przy śniadaniu również nie zmeniliśmy słowa . Nawet głupiego " Cześć " nie potrafił powiedzieć więc ja się nie odzywałam . Stwierdziłam, że porozmawiam z nim jeszcze raz na spokojnie przy obiedzie . Tak więc posprzątałam po śniadaniu, zajęłam się Majką i zabierałam się za szykowanie obiadu gdy zszedł Kamil .
- Możemy porozmawiać ? - spytał - musimy to wyjaśnić .
- Hahaha . - wybuchnęłam śmiechem - ja nie mam czego wyjaśniać, to nie ja dostałam karteczkę, że to moje dziecko i że mam się nim zająć tylko ty więc wyjaśniaj .
- Jak zwykle , to wszystko moja wina nie możemy nawet ...
Tutaj mu przerwałam . Nie wytrzymałam już nerwowo i chuknęłam :
- A kogo ma być wina ? Moja ? To ja zrobiłam dziecko jakiejś dziewczynie i nawet nie wiem czy ono jest moje ? Weź się kurde ogarnij człowieku i pomyśl sobie co ty mówisz . Jak ma niebyć twoja wina, skoro to zawsze ty stawrzasz najwięcej problemów ! - rzuciłam norzem i wyszłam do drugiego pokoju . Tak się wkurwiłam że myślałam że wyjdę z siebie i stanę obok . Ten człowiek zawsze umiał mi podnieść ciśnienie i jak widać nie zawodzi . No ale jedźmy dalej . Gdy już się uspokoiłam ( połknęłam tabletki jakieś na upokojenie ) zabrałam się za ponowne przyządzanie obiadu . Byłam sama w domu , bo Kamil poszedł z małą na spacerek .. Nw czym ale poszedł X DD No to kożystając z okazji zapodałam sobie muzyczkę z radyjka i zaczęłam kroić pomidory i paprykę na sałatkę do obiadu . Zajęło mi to z 4O minut , bo zrobiłam przerwę na " Ai Se Eu Tu E Pego " Michael'a Telo X D Ubóstwiam tą piosenkę no ale to tak na marginesie .. : D Zagotowałam ziemniaki, usmażyłam kotleciki i Wuala , podano do stołu . Kamil przyszedł akurat na obiad , oczywiście nadal byliśmy na siebie obrażeni jak nie wiem co . Zasiedliśmy do stołu w ciszy i spokoju . Wyjęknął do mnie jedno słowo dosłownie :
- Podasz mi sałatkę ? Pyszna jest !
Hahaha jaki słit pierwszy raz pochwalił moją potrawę .
Przetrwałam obiad . Posprzątałam i chciałam jeszcze raz , ty razem ostatni porozmawiać na spokojnie z Kamilem ...
Przyszłam do salonu i usiadłam po drugiej stronie kanapy, wyłączając mu telewizor . Spojrzał na mnie z pod byka ale wiedział o co chodzi więc powiedział od razu :
- No co tym razem zrobiłem nie tak ? Źle spojrzałem ? A może telewizję za długo oglądałem ? - powiedział
- Nie chciałam spokojnie porozmawiać . Ale tym razem naprawdę spokojnie bez kłótni i awantur ..
- Które ty urządzasz ! - wtrącił Kamil
- .. które ja urządzam - niech mu będzie pomyślałąm - normalnie tak jak rozmawialiśmy jeszcze 2 dni temu .
- Dobrze, porozmawiajmy jak 2 dni temu - powiedział łaskawie .
- Uff, pierwszy krok za nami - pomyślałam - trzeba zacząć dalej ... No, więc ... yyy ... eee ...
- Chcesz wiedzieć co zamierzam z tym zrobić prawda ? - spytał
- Tak właśnie tak .. - poczułam się tak jakby zaczął mi czytać w myślach - ale jednocześnie byłam szczęśliwa że wreszcie rozmawiamy normalnie ..
- Tak więc, zamierzam poczekać te 5 dni na tą Julkę żeby ją zobaczyć i porozmawiać z nią o badaniach DNA , bo rozumiesz chyba że w tej sytuacji nic innego nie da się zrobić . Skoro nie jestem pewny czy to dziecko jest moje .
- Uff .. - odtchnęłam z ulgą - a co jeżeli to dziecko będzie twoje ? - musiałam o to zapytać nie dał mi wyboru !
- Co ? No co mogę zrobić ? - posłał mi to swoje zabujcze spojrzenie - będę musiał się nim opiekować w weekendy czy kiedy to tam trzeba będzie .
- Mhm ... - tylko tyle byłam wstanie wyksztusić ... resztę słów zastąpiłam soczystym buziakiem w jego słodziutkie usta < 3333
- Mmmm . Słodziutko - dodałam oblizująć usta językiem : D
- Też mi sie spodobało ... - powiedział i odwzajemnił buziaka ... Kissaliśmy się tak kilka minut bo nasze wielkie szczęście przerwał dzwonek do drzwi .
- Otworzę . - wykrzyknęłam i ruszyłam do drzwi
- Boże , byle to nie kolejna baba z dzieckiem - zażartował Kamil a ja zaczęłam się śmiać .
Dobiegłam do drzwi i otworzyłam je ... A w nich ujrzałam coś czego nigdy w życiu bym się nie spodziewała ...
Nom .. I mamy Rozdział 3 . Wybaczcie że troszke długo to trwało ale jakoś mi sie dzisiaj wena nasunęła i napisałam : D Taak, wiem znowu kończę na : " W drzwiach zobaczyłam " , ale tak jakoś mi się na tym zakończyła wena : D Tak jak tradycyjnie 5 komciów starczy ... Ale od 4 rozdziału podnosimy poprzeczkę : )
Inni użytkownicy: martamarta95logigomajapolakxdmaximuss11gorcziiiestbrbuziaczek0nemeziss89lebiega303356812
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24