.Skończyłam 30 lat. Czy to coś zmieniło? Nie. Czy ja coś zmieniłam? Tak. Stanęłam w końcu przed ścianą, realizacja oczekiwań i najlepsze wypełnianie ról. Matka, żona, córka, siostra, przyjaciółka. To męczy i wypala. A gdzie w tym ja? Ja jako człowiek, kobieta, odrębna jednostka? Postawiłam na siebie. Jeśli ja nie będę szczęśliwa to nikt w moim otoczeniu nie będzie. 30 lat czas na duże zmiany, to będzie trudna połowa roku, dużo na siebie wzięłam, ale kto jak nie ja? Przecież działanie pod presją to moja specjalność. Wszystkiego najlepszego dla mnie.
Am I that complicated?
Happiness is overrated.